Stymulatory tkankowe – praktyczny przewodnik cz. 2
Dzisiaj druga część przewodnika po stymulatorach tkankowych. Opowiem wam krótko o historii stymulatorów tkankowych i przedstawię przykłady zastosowania. Wbrew pozorom nie są to substancje nowe. Na przykładzie kwasu polimlekowego pokażę wam, że w medycynie estetycznej mają swoje miejsce już od dawna.
Kwas polimlekowy zadebiutował na rynku końcem lat 90 XX wieku. Początkowo pod nazwą NewFill nieśmiało wszedł na rynek europejski. Z nie do końca końca wiadomych przyczyn, choć pewne podejrzenia są, zniknął. By powrócić już niedługo.
W 2004 roku amerykańska agencja FDA, która dopuszcza do obrotu wszystkie tego typu substancje i nie tylko, wydała rejestrację dla preparatu Sculptra w leczeniu lipoatrofii w przebiegu AIDS, następnie rozszerzając wskazanie również dla nosicieli wirusa HIV.
Tak jak już wspominałem preparat miał kilka angielskich wyjść z rynku i spektakularnych powrotów. Wynika to głównie z działań niepożądanych, które pojawiły się u części pacjentów. Z biegiem lat preparat został przebadany, a protokół podania był tak zmieniony, aby aktualnie działania niepożądane praktycznie nie występowały.
Jak widzicie historia stymulacji jest dosyć długa. Jedynie co się zmieniło to marketing. Początkowo wszystkie tego typu preparaty były nazywane wypełniaczami półtrwałymi, co przyznacie w dzisiejszych czasach raczej odstraszyłoby niż przyciągnęło.
W przypadku stymulatorów miękkich historia jest zdecydowanie krótsza. Jeśli chodzi o medycynę estetyczną to jest to mniej więcej 10 ostatnich lat. Najpierw powstała nazwa Skin-boosters, która stopniowo ewaluowała. Dla przykładu pierwsze preparaty polinukleotydów użyte w celu poprawy jakości i wyglądu skóry to ok. 2014 rok.
Kończąc temat historii, który tak naprawdę poruszyłem jedynie po to by uzmysłowić wam, że nie jest to rewolucyjna nowość w naszym portfolio. To marketing ma sprawić, że będziecie myśleć, że to najnowsza technologia, przełomowe rozwiązanie itd. Na plus za to zadziała fakt, że długoletnia historia będzie gwarantem bezpieczeństwa, oczywiście jeśli mówimy o produktach oryginalnych, certyfikowanych oraz prawidłowym podaniu i wiedzy.
Dzisiaj postaram się w sposób obrazowy przekazać wam która grupa stymulatorów będzie dla was. Nie wyrzucajcie pieniędzy w błoto, nie wierzcie zawsze w zapewnienia producentów o magicznym działaniu. Medycyna estetyczna to przede wszystkim biologia, biofizyka i biochemia, a nie czary rodem z uniwersum o Harrym Potterze.
Zatem kilka przykładów:
- Jeśli masz 30-40 lat i na twojej twarzy nie widać specjalnych ubytków tkankowych, nie ma również wyraźnej wiotkości, skup się na profilaktyce. Zrób prosty test weź dłoń, połóż ją na wysokości linii żuchwy i przejedź wolnym, ale mocnym ruchem do góry. Zaobserwuj ile „fałdek” powstanie na skórze. Jeśli będzie 3 i więcej możesz pomyśleć o stymulatorach.
- Jeśli widzisz że Twoja skóra pozbawiona jest blasku, ale pozostaje jędrna i napięta, pomyśl o zabiegach kondycjonujących takich jak mikronakłuwanie, odżywcze preparaty. Wykonaj raz w roku stymulator miękki i zabieg laserowy.
- Jeśli widzisz wyraźną wiotkość, zaczynasz widzieć utratę objętości w przedniej części policzka, zaczyna powstawać minimalny nawis w okolicy marionetek i chomików – to ten moment przyjdź na zabieg mezoterapii i następnie wykonaj stymulator twardy. Pokochasz efekt odbudowy objętości.
Zapamiętajcie: stymulatory tkankowe to naprawdę silne narzędzie w rękach lekarza. Wybierzcie mądrze w przypadku osoby wykonującej zabiegi. Warto zaplanować ilość zabiegów z rozwagą, bo w przeciwieństwie na kwas hialuronowy skutki wyjątkowo ciężko cofnąć.
Z przerażeniem obserwuję wysyp preparatów, mieszanie technik i powtarzanie zabiegów w nieskończoność. Chwilowa moda przerodzi się w niekończący się łańcuch powikłań pod postacią przestymulowanej skóry. Dojdziemy wkrótce do etapu, w którym byliśmy chwilę temu w przypadku kwasu hialuronowego. Jak każdy preparat stymulatory też mają swoje wady, dlatego to lekarz świadomie planuje zabiegi, tak abyś wyglądała tylko lepiej.
W następnej części przewodnika po stymulatorach tkankowych opowiem wam o największych mitach oraz o tym jak nie dać nabić się w butelkę.
~ Maciej Materka, wasz ulubiony lekarz